
Marlena Pizoń to 23-latka z Krakowa, u której w wieku 15 lat zdiagnozowano genetyczną chorobę DYT 11 dystonio-mioklonię, która objawia się m.in zrywami mięśni i mimowolnymi ruchami ciała. Obecnie zbiera ona pieniądze na operację wszczepienia stymulatora głębokich struktur mózgu, której koszt wyceniono na ponad 120 tysięcy złotych.
Choroba dawała o sobie znać już od wieku dziecięcego – wtedy zauważono drżenie rąk. Marlena Pizoń ma czasem problemy z zapanowaniem nad swoim ciałem, a jej mowa jest spowolniona. Aktualnie 23-latka ma osłabione czucie oraz słabsze mięśnie w lewej stronie ciała.
– Od dziecka byłam badana i kilkukrotnie hospitalizowana, by najpierw postawić diagnozę, a później by ustawić leczenie. To był ciężki etap w moim życiu. Jako dziecko musiałam się zmagać z trudnościami z powodu swojej choroby, która jest mimowolna i niezależna ode mnie – jest ona uwarunkowana genetycznie, do czego doszli lekarze dopiero gdy byłam w Centrum Matki i Dziecka w Warszawie i postawiona została mi diagnoza – pisze krakowianka.
Marlena Pizoń jest samotną matką 2-letniego chłopczyka, który ze względu na opuszczenie przez ojca i chorobę jedynej opiekunki, trafił do pieczy zastępczej.
– Proszę o pomoc. Nie chcę żyć dłużej w cierpieniu. Moją jedyną rodziną jest mój cudowny syn. Dla niego walczę, jednak nie stać nie na operację… Nie będę mogła zajmować się synkiem, dopóki będę w takim stanie. Wiem, że nigdy nie wyzdrowieję i godzę się z tym, jednak operacja pomoże mi normalnie funkcjonować i opiekować się dzieckiem – podsumowuje kobieta.
W czasie trwającej od grudnia zbiórki na stronie fundacji Sie Pomaga zebrano trochę ponad 10 tysięcy złotych.
Link do zbiórki:
https://www.siepomaga.pl/marlena-pizon
Reklama: